Chciałoby się rzec, jak w pogoni za trendem, że matematycy go nienawidzą a on sam liczy mi po nocach deltę i rysuje ostrosłupy (żart, delta jest akurat łatwa).
Nie ukrywam, że do tego wpisu zostałam mocno zainspirowana przez filmik, na który ostatnio natrafiłam. Jest to nagranie z ostatnich castingów do amerykańskiej wersji programu Mam Talent a w nim Mia Moore - pies, który liczy.
Wszyscy obejrzeli ? Tak ? Możemy zaczynać.
Jurorzy, publiczność, dosłownie wszyscy byli zachwyceni niezwykłą umiejętnością tego psa.
Osoby, które widziały/czytały o syriuszowym wykonywaniu komend, które czyta, z pewnością wiedzą o co chodzi (ten post możecie znaleźć tutaj).
W komentarzach ludzie zarzucali właścicielce, że stosuje ultradźwięki, które są niewykrywalne dla ludzkiego ucha a pies je słyszy i przez to szczeka.
Uważam, że sposób, który stoi za tym wystąpieniem, jest znacznie prostszy.
Ten trik, tak nazwijmy rzeczy po imieniu, nie jest to pies o "wyjątkowej umiejętności", jest bardzo banalny, nie wiem czy nie prostszy niż zwykłe podanie łapy.
I w głównej mierze zależy od właściciela.

Na czym polega ?
Pies widzi kartkę, mogą być na niej nawet cyfry rzymskie czy chińskie, wie, że musi szczekać do czasu aż dostanie od przewodnika znak, w postaci sygnału lub smakołyka.
To przewodnik decyduje o tym ile razy pies zaszczeka.
Nauka triku jest bardzo prosta.
Wystarczy zacząć od komendy "głos", do której dołącza się gest w postaci kartki by następnie wyeliminować komendę głosową. Na pewno każdy w swojej pracy z psem używa komend, które są słowami ale zdarzają się również gesty, kartka to po prostu kolejny "gest".
Parę ćwiczeń, odpowiednie zgranie i już można szokować ludzi :D
Faktem, który potwierdza moje przepuszczenia co do użytej metody jest to, że przy ostatnim podejściu do liczenia, pies, zrobił wyraźnie odznaczającą się przerwę, po której dokończył szczekanie - zwykłe niezgranie się, możliwe, że źle odczytał jakiś sygnał lub potrzebował chwili na "odsapnięcie" ale widząc kartkę musiał kontynuować.
Tak jak w przypadku magicznych sztuczek liczy się też manipulacja.
Publiczność chce liczącego psa ?
To go widzi :)
Jak możecie sobie zaraz obejrzeć, Syriusz również zdobył tą niesamowitą umiejętność :P
Pani z konkursu talentów mówiła, że Mia Moore liczy do 50, ja wybrałam jakieś małe liczby, po to aby Syriusz nie musiał po prostu tyle szczekać.
Nie miałam pojęcia, że to takie proste... Chyba muszę nauczyć tego Lexa! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio w książce spotkałam się z podobną sytuacją, ale na takiej zasadzie, że kartki z kilkoma wynikami porozkładanie były na podłodze i pies zawsze wybierał tę z prawidłowym. Cały trik polegał na tym, że kartka z prawidłowym wynikiem miała jakiś specyficzny zapach i oczywiście wiedział o tym tylko właściciel psa, więc dla innych pies stawał się liczącym psem :D
OdpowiedzUsuńCzemu mnie tak smieszy jak Syrek szczeka? :D
OdpowiedzUsuńCiekawa sztuczka. Zaczynamy się uczyć, zobaczymy co z tego wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz na żywo widziałam to u znajomej pani na spacerze. Bardzo fajna sztuczka, kiedyś chciałam tego nauczyć mojego piesa, ale stwierdziłam, że nie dam rady słuchać tego szczekania :P
OdpowiedzUsuńHahahaha, no to nieźle nas nabierają w tym tv :)
OdpowiedzUsuń