Chuckit Ultra Squeaker Ball

Dzisiejszy test trochę w innej formie, mianowicie mam dla Was filmik. 

Ale. Bez krótkiego komentarza się nie obejdzie.

Niestety miałam trochę problemów z publikacją i niechcący wyciszyłam cały dźwięk video - w momencie kąpania piłki, przed i po, ona piszczy, nie słychać tego.

Według producenta Chuckit po zamoczeniu, aż do całkowitego odparowania wody, ma nie piszczeć. Cóż u nas i po kąpieli w morzu i po wodnym teście, od razu po wyjęciu piszczałka działa bez zarzutów - nie wiem, mamy jakiś specjalny egzemplarz czy co ?

Czytałam też również wiele Waszych opinii, że piłka szybko milknie - dwa tygodnie intensywnej zabawy (nie tylko Serek ją użytkował, większy pies również), moczenia, panierowania piaskiem oraz ziemią i wszystko działa bez zarzutów stąd ocena taka a nie inna.

Uwierzcie, że naprawdę była poddana ciężkim testom, wiecie chyba, że bohater tego bloga nie jest statystycznym przedstawicielem swojej rasy !

Osobiście mogę polecić bo nawet, jeżeli piszczałka padnie to nadal Chuckit Ultra Squeaker (choć już nie skłiczy) jest bardzo fajną piłką, w dość dobrej cenie.

Początkowo nie zamierzałam go kupować (bo Syriusz i piszczałka to zdecydowanie niedobre połączenie) ale fakt, że w Polsce (chyba; przekopałam już trochę sklepów) nie można dostać pojedynczo Chuckit Ultra Ball , w rozmiarze S, skłonił mnie to zakupu i nie żałuję.

Syriuszową zabawę Chuckit'em możecie zobaczyć w filmiku znad morza a jeżeli macie chęć sami go przetestować do znajdziecie ową piłkę między innymi w Toys4Dogs - sklepie, do którego naprawdę warto zajrzeć, bo nie dość, że mają baaaardzo dużo świetnych zabawek (portfel płacze) to ostatnio zaczęli również wprowadzać smakołyki (czyli "najpotrzebniejsze" rzeczy można nabyć za jednym zamachem, tego mi w tym sklepie brakowało).