środa, 9 marca 2016

Co jest w mojej (psiej) nerce ?

Często pytacie się jakich smakołyków używam podczas treningów z Syriuszem, co kupuję lub po prostu jakie smaczki są godne uwagi dlatego ten post jest o tym, które przysmaki mam zawsze.
Chyba nie muszę mówić, że nerka/saszetka/woreczek na przysmaki to must have każdego psiarza ?

Psi bloger też bloger, więc oto psia wersja tagu "Co jest w mojej torebce ?".


Obecnie posiadam dwie saszetki: w koty z jedzeniem w kosmosie, ja nabyłam ją na allegro ale podobne można znaleźć w sklepach typu Brooklyn Butik (15 zł) i w batmany, z Croppa (39 zł).

Pierwsza pomimo swojej niskiej ceny, jest dość fajna, jakość, pomimo niskiej wartości, nerki nie jest wcale tragiczna, mam ją już prawie rok - nic się nie porwało. Polecam.
Tą w batmany, w pierwotnym zamyśle kupiłam dla siebie, taki gadżet bardzo przydaje się na przykład na deskę, ale wszyło jak zwykle i po miesiącu użytkowania przejęły ją smaczki.
Zatrzask w tej lepszej sprawia wrażenie mocniejszego i jest wyprofilowany ale jak na razie ten z kosmicznej również mnie jeszcze nie zawiódł.




Najczęściej w saszetce znajdują się:


Jeden z najgenialniejszych smakołyków ever czyli paluszki Alpha Spirit. Hipoalergiczne. Nie zawierają mączek, zbóż ani glutenu. 
Jeden paluszek to łącznie około 85% mięsa. 
Przysmaki są fajnie pakowanie, za dziesięć złotych dostajemy rulonik złożony z 16 sztuk, które można dowolnie odrywać co czyni te paluszki bardzo łatwymi zarówno w podawaniu jak i przechowywaniu.
Nie mamy raczej żadnych ulubionych smaków.


Nie chciałabym być posądzona o jakieś konszachty z Comfy, kiedyś mówiłam i powtarzam, że ta firma jest jedną z moich ulubionych. 
Robią świetne zabawki, które mają przystępne ceny i sprawiają Syriuszowi mnóstwo fun'u.
Niedawno zaczęli wypuszczać na rynek smakołyki, pojawiły się też takie o to ciastka. U nas jest na nie szał. 
Dostępne w wielu smakach, cena za 150g to około 3,50 zł.


   



To jogurtowe, witaminowe dropsy, które Syriusz uwielbia.
Nigdy nie daję mu w nagrodę całych, zawszę łamię na parę części także jeden starcza na parę nagród.
Zazwyczaj kupuję opakowania po 200 g choć dostępne są jeszcze 75 i 350 g. Śmieszą mnie one trochę bo kiedyś miałam chomika - jego witaminowe cukierki miały bardzo podobny kształt !

Testowaliśmy takie dropsiki również z innych firm ale według mnie te są najlepsze.

Syriusz poleca.




Stuprocentowe, suszone, zdrowe mięsko kusi chyba każdego psa i warto mieć je w swoim asortymencie.

Jedyny minus to chyba zapach, no ale czego się nie robi dla zadowolenia pupila ? No czego ?
Tak jak na obrazku, ja najczęściej zamawiam filety z Rocco ale zdarza się mi też kupować z Pet Planet Society, Brite Let's Bite czy te "nadziewane" z 8in1.

Syriusz rzuca się na takie mięcho tak zachłannie, że nie trafia albo myli je z moim palcem. Smakuje.




Półwilgotne, miękkie czyli tak zwane "trenerki". Najczęściej to właśnie Bosch Frutties, 8in1 czy Maced, czasami trafiają się jakieś z innych firm - widziałam, że ostatnio Pet Planet Society wypuściło serię i mam ochotę je przetestować.

Takie małe przysmaczki, łatwe do połamania i mięciutkie - najlepsza, najszybsza i najmniejsza nagroda.





Zabawki muszą być ! Fajne, małe i poręczne są tenisowe piłeczki Konga (chyba jedyny ich produkt, który lubię), choć ich wadą jest to, że baaardzo szybko ulegają zabrudzeniom i się kołtunią.
Niestety z trzech została nam jedna i nie mogę nigdzie znaleźć dostępnego rozmiaru xs dlatego częściej noszę przy sobie zapachowe, gumowe piłeczki z Sumplast, które też są po prostu genialne.

Syriuszowi bardzo odpowiada ich zapach, są wytrzymałe i posiadają przystępne ceny - idealne do aportowania a to mój zwierz uwielbia.



Każdemu kto nie testował lub się zastanawia - polecam.
Dość innowacyjny, pyszny, (Syriusz tak mówił), poręczny i nie trzeba brudzić rąk przy nagradzaniu psa; to trochę jak mleczko w tubce dla ludzi !
Minus tego smakołyku to zapach: łososiowy pachnie, przepraszam śmierdzi niebosko natomiast ten o smaku wątróbki pachnie jak ludzkie pasztety przez co mój ulubiony pasztecik już nie smakuje tak samo jak kiedyś...

Z dwojga złego wolę jednak kupować "Leberwurst" bo rybny ma serio przeokropną woń a Syriuszowi oba smakują tak samo.



Oczywiście trafiają mi się różne inne smakołyki ale to co przedstawiłam to taki stały zestaw.



28 komentarzy:

  1. My musimy nabyć torebkę, bo zawsze po kieszeniach chowam, a potem do szkoły z piłką czy klikerem. Szukam dość dobrej cenie i takiej w której zmieści się przeróżny miks smaczków i piłek. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nic, ja czasami kiedy jestem w szkole to wyjmuję z plecaka psie zabawki :D

      Usuń
    2. Mi kiedyś wysypała się z kurtki cała masa bosch'ów... w klasie... na lekcji... XDD

      Usuń
    3. ja też wyciągając telefon z kurtki w szkole wyciągam przy okazji smakołyki i piłki... Ale moi znajomi już się do tego przyzwyczaili :P

      Usuń
    4. Od tygodnia noszę w kurtce woreczki na kupy (y)
      Miny koleżanek:bezcenne

      Usuń
    5. Oo przypomniało mi się jak na lekcji przy tablicy macałam sb kieszonkę i wypadły mi smaczki...

      Usuń
    6. Wyjełamv Konga z pasta dla psaa +Pastą dla psich zębów xD na lekcji.

      Usuń
  2. Ja mam tylko jedną saszetkę, ale planuję kupić sobie jakąś ładniejszą, bo moja jest zwykła czarna. Zawsze znajdują się w niej jakieś smakołyki, a ostatnio przerzuciłam się na te w tubce. :D Przysmaki z Rocco Niko uwielbia i te filety zawsze mam w domu. U mnie w saszetce zawsze znajduję się też jakaś chusteczka higieniczna i woreczki. :p Bardzo fajny post, lubię "zaglądać" w takie psie rzeczy. :D

    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny post , szczerze mówiąc pierwszy raz widzę coś takiego na blogu. Do Tubidog przymierzam się już spory czas , ale non stop stoi coś na przeszkodzie.. Pozdrawiam !
    swiatmoichzwierzakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam tylko jedną saszetkę z House'a, udało mi się ją "upolować" na przecenie za 19 zł. I jest bardzo pojemna, zatrzask ma dwa razy większy od tego (większego) na zdjęci, choć szczerze nie wiem po co takiej nerce aż tak duży zatrzask; na prawdę jest wielki. Ale nie mogę narzekać mieszczą się w niej dwie większe (gumowe, piszczące, zginające się) piłki do tego mała np. kong xs, do tego linka treningowa(10m), bidon na wodę, mała saszetka z smaczkami (upchanymi po brzegi) i czasem wcisnę tam jeszcze telefon i jakieś drobne. Co prawda z taką zawartością jest trochę wypchana ale zapina się bez problemu (trochę gorzej jak muszę coś wyjąć a jest na samym dnie...).
    Post bardzo fajny, w sumie bardziej mnie ciekawią właśnie taki posty "Co jest w...?", "Przegląd szafy" itp. niż "zakupowe nowości". Te kosteczki z appetit fajne i ta cena... tylko szkoda że sama musiałabym je chyba zjeść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł na post! ☺
    Produkty Alpha Spirit i Comfy uwielbiam, jestem ich wierną fanką. ☺
    Jogurtowe dropsy właśnie niedawno zakupiłam, Bosch Frutties są w planach, Tubi Dog również.

    Pozdrawiamy cieplutko, Marta&Mango
    whippetzpasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas standardowy arsenał spacerowy wygląda bardzo podobnie, tylko smakołyków mam znacznie więcej przeróżnych faktur i smaków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też jest ich więcej, nie wymieniłam wszystkich trenerek, ciastek czy filecików - tylko te podstawowe :)

      Usuń
  7. Bosch Frutties omom <3 mamy teraz drugi smak, były banany i były jabłka :D najlepsze smaki forever

    OdpowiedzUsuń
  8. A może tym piłeczką (Konga) po prostu spodobała się sierść Syriusza i też taką chcą ;) ? Cały czas zastanawiam się czy warto kupić Bosch Frutties.. niby wszyscy polecają ale jednak. Może przy jakiś większych zakupach się skuszę.

    Pozdrawiamy
    http://bialykrukk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Urzekła mnie nazwa ''psia torebka'' :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post! :)
    Musze sobie zakupić taką nerke.

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy post, my też mamy nerkę z allegro ale zatrzask się odpina i jest do niczego :\ A większość smaczków znamy i Nela dałaby się za nie pokroić :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Z Waszych wyborów próbowaliśmy jedynie Frutiees i zdecydowanie WIELKI PLUS. Odkąd kupiłam po raz pierwszy, zawsze są w domu, są genialne. Innych nie próbowaliśmy, ale te dropsy wyglądają bardzo ciekawie...
    Ja miałam (dopóki pies nie zerwał jej z wieszaka i nie zamienił w kupkę poszarpanego materiału) najprostszą w świecie, czarną nerkę z trzema kieszeniami. Dałam za nią 25zł (i kupię ją znowu). Myślę, że to dużo lepszy patent niż takie jakie Ty prezentujesz- trenerki idą do jednej kieszonki, zabawki i gryzaki do drugiej, telefon i klucze do trzeciej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładna ta torba :)

    http://wmymswieciewitam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja muszę sobie w ogóle jakąś ładną nereczkę sprawić! Kurczę, ostatnio coraz częściej natrafiam na osoby polecające te wszystkie pasty w tubkach... Oj kusicie mnie, ojj :p
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny post! My Fruitees też uzywamy i jest baaardzo dobrą nagrodą, szybko i łatwo się nagradza, nie brudzi rąk, a przy tym starcza na długo co u nas jest dość ważne ;), bo inne smakołyki znikają w oka mgnieniu.
    Te saszetki mają "nieprzemakalny" środek?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja gdy jeszcze nie miałam w czym tego wszystkiego trzymać wyjmowałam w szkole z kieszeni smaksy i worki na odchody :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale masz czadowe te nerki, aż zastanawiam się jak do tej pory wytrzymywałam tylko z jedną :c. Uwaga poszukiwania rozpoczęte, ale najpierw pieniądze przybywajcie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tubi Doga kupujesz przez internet? :) Jeżeli tak to bardzo Cie prosze podaj mi linka do strony z której zamawiasz
    http://zawrotglowydenis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Paluszki Alphy są rewelacyjne ale wolę kosteczki :) Ciasteczka comfy mieliśmy ale zostały ukradzione w mgnieniu oka i pożarte, nawet sobie na nie nie popatrzyłam :) No i fruitessy to u nas must have :)

    OdpowiedzUsuń