1. Mniej wyjeżdżamy...
...bo pies to absolutnie NIE jest kula u nogi ale wraz z nim pojawiają się jednak ograniczenia.
W erze przed psem co wakacje to Chorwacja czy Bułgaria a teraz przecież nie pójdzie się plażować zostawiając psa w pokoju lub biorąc ze sobą na plażę.
Słusznie można zauważyć: czemu by nie zostawić psa u rodziny czy w hoteliku ?
U nas pojawia się jeden problem ponieważ Syriusz strasznie tęskni (leży pod drzwiami, nasłuchuje - nie jest to uciążliwe ale po prostu szkoda psa), w dzień jest spoko bo ujawnia się to raczej w nocy - jednak jeśli czasem musimy wyjechać to zostawiamy go u dziadków.
Na szczęście Syriusz nie boli się fajerwerków więc w tym roku można
było psa również "oddać" do dziadków i chyba dzięki temu, że były u nich dzieci to nie tęsknił bo był zajęty :)
Dlatego też wszystkie hoteliki odpadają.
Nie jesteśmy uziemieni, jeździmy z nim do Zakopanego (mamy całą Polskę do przejechania) czy do Trójmiasta (pół Polski), do Warszawy, zdarzało się też wyjeżdżać do Palangi, nad morze.
W erze przed psem co wakacje to Chorwacja czy Bułgaria a teraz przecież nie pójdzie się plażować zostawiając psa w pokoju lub biorąc ze sobą na plażę.
Słusznie można zauważyć: czemu by nie zostawić psa u rodziny czy w hoteliku ?
U nas pojawia się jeden problem ponieważ Syriusz strasznie tęskni (leży pod drzwiami, nasłuchuje - nie jest to uciążliwe ale po prostu szkoda psa), w dzień jest spoko bo ujawnia się to raczej w nocy - jednak jeśli czasem musimy wyjechać to zostawiamy go u dziadków.
Na szczęście Syriusz nie boli się fajerwerków więc w tym roku można
było psa również "oddać" do dziadków i chyba dzięki temu, że były u nich dzieci to nie tęsknił bo był zajęty :)
Dlatego też wszystkie hoteliki odpadają.
Nie jesteśmy uziemieni, jeździmy z nim do Zakopanego (mamy całą Polskę do przejechania) czy do Trójmiasta (pół Polski), do Warszawy, zdarzało się też wyjeżdżać do Palangi, nad morze.
2. Można czasem usłyszeć/zobaczyć jak...
...tata czy mama "rozmawiają" sobie z Syriuszem.
Ja z nim rozmawiam. Oglądam TV. Jem marchewki,
Jedziemy do dziadków, pytają się gdzie Syriusz.
Co u Syriusza ?
Jak tam Syriusz ?
Jest Syriusz ?
Rodzice jak to rodzice, czasem narzekają, że wydaję za dużo pieniędzy, tracę czas, który mogę poświęcić na naukę ale w rzeczywistości zawsze się interesują, co na stronce, co ludzie piszą ludzie na stronie i blogu, zawsze zrobią zdjęcie (chociaż ostre wyjdzie jedno na dziesięć) i pomogą.
Pies stał się po prostu pełnoprawnym członkiem rodziny, i chyba nikt z bliższego otoczenia nie wyobraża sobie bez niego życia.
3. Nauczyliśmy się nie zostawiać nic na...
...na stołach. Tak.
Zaczęło się to od jednego zdarzenia, kiedy wiek Syriusza podawało się jeszcze w miesiącach a jako, że był on zawsze wybrednym psem, mój tato słysząc, pewnego wieczora chrupanie karmy, był dość zdziwiony i poszedł do kuchni zobaczyć na własne oczy ten cud.
Zapala światło - ale psa nie ma.
Chrupanie słychać nadal, przechodzi do jadalni, włącza światło a na stole stoi Syriusz i wcina orzeszki z miski...
To nas nauczyło nie zostawiać niczego na stole i choć taka sytuacja miała miejsce tylko raz to przezorny zawsze ubezpieczony !
Pisząc na ten temat przypomniałam sobie o jeszcze jednym zamachu dokonanym przez mojego psa ale nie da się go zaliczyć do kategorii "nie zostawiać nic na stole".
O dziwo ta akcja została dokonana przy świadkach, w porze obiadowej, wstałam od stołu po picie i nie zdążyłam tylko zauważyć jak Syriusz zeskakuje z mojego krzesła z kawałkiem mięsa i wylatuje z kuchni.
Tak, obok siedzieli rodzice.
A on to zrobił.
Z prędkością światła.
4. Mamy doskonałą wymówkę...
"...ale nie my musimy wracać bo pies sam w domu siedzi."
5. Prawie każdy kto do nas przyjedzie...
...ma zafundowany pokaz sztuczek. I standardowo parę słów o naszej pracy.
6. Moje pieniądze...
...znikają z II prędkością kosmiczną.
Ja nie przeglądam Internetu w poszukiwaniu nowych ubrań czy kosmetyków.
Nie wchodzę na zalando.
Lubię pooglądać sobie najnowsze produkty w Toys4Dogs.
Mi podobają się zabawki Ke-hu, akcesoria szyte przez Kudłaty Art a najlepszy szampon i odżywka jakie znam to Botaniqua.
7. To się akurat nie zmieniło bo...
...wstajemy kiedy chcemy. Syriusz śpi tyle ile wlezie.
8. Poznałam wielu...
...cudownych ludzi i zyskałam nowe znajomości.
I rodzinę, odnowiliśmy kontakty z rodziną.
I rodzinę, odnowiliśmy kontakty z rodziną.
9. Nie pójdę na spacer niezauważona...
...bo wszyscy się patrzą na Syriusza (ja nie wiem, co on wygląda jak kosmita czy jakiś miodem posmarowany ?).
10. Mam cudowną...
...pasję !
Jestem osobą, której wszystko się szybko nudzi. Serio. Ile ja rzeczy już wypróbowałam.
A to hobby a raczej zlepek: praca z psem, fotografia, film, blogowanie to składa się na jedną, wielką i najlepszą na świecie pasję, w którą jestem wkręcona jak w nic dotąd.
Świetny post i super pomysł!
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo, niecałe 2 lata temu moje życie odmieniło się dzięki Cody'emu. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ani ja - ani moja rodzina, która zawsze pyta "Dlaczego nie więłaś Cody'ego?" "Gdzie Cody?". Jest to niesamowite jak pies, zwykły,a jednak niezwykły - potrafi zmienić nasz cały świat ♥ Chyba wszystkie psiary są odmienne: nie nakładają tony tapety, nie szukają sweet ciuszków i nie patrzą co nowego w modzie, tylko ciągle zabawki, smaczki i karma! Rodzice czasem mi mówią, że super że mam takie zainteresowania i wspierają mnie zawsze w tym. Ciągle pytają co się dzieje w moim psim świecie :D :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oliwia&Cody
Oj tak ! Jak widzę moje koleżanki to: tapeta, bluza, buty i kurtki te same, fanki Reziego itd....
UsuńU nas również rodzice gadają z psami jednak ich podejście do kynologi się nie zmieniło. Może mama wie coś więcej, ale tata..!? Pies musi być gruby, pies musi mieć szczeniaki, nie może być kastrowany... masakra ! Co prawda co rusz tłumaczę, ale przecież tata wie lepiej ! Pomysł na post zawalisty jednak u nas się nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
(dziennik-labow.blogspot.com)
U nas z wyjazdami z psem nawet nie ma mowy. Tylko bardzo bliskie (góra 7 km). Walczymy z chorobą lokomocyjną. Niestety :( ale nie poddajemy się :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam o was czytać <3 to takie inspirujące
OdpowiedzUsuńSuper post, teraz tak ogarnęłam jak faktycznie zmieniło się życie dzięki dwóm psim towarzyszą... Co do wakacji u nas to działa na rzeczy, że lubimy jeździć na ośrodki, jednak szkoda bo nie każdy przyjmuje wczasowiczów ze zwierzętami, więc musimy znaleźć gdzie nas przyjmą ( no i wiadomo, gdzie warunki są ok). A co do rodziców, też nieraz sobie pogadają, że czasem jednak przesadza, bo cała moja kasa idzie tylko na psy (może czasem coś dla siebie) no i czas mogłaby też trochę na naukę poświęcić. :P Chyba każdy pies zmienia życie (pp) o 180°. :D Pozdrawiamy, Nikola&Cezar&Mavia
OdpowiedzUsuńJaki cudowny post! Naprawdę można go czytać i uśmiechać się ile wlezie! ♥ Odkąd jest u mnie Snopy zmieniło się niemal wszystko!
OdpowiedzUsuńTo taki szczur który codziennie rano mnie budzi, obserwuje mnie jak jem, wyciąga mnie z domu nawet jak mam zły humor by tylko rzucić mu piłkę. Pieniądze tylko na asortyment dla psa! Rodzice cieszą się że mam swoją pasję, hobby i popierają to - co jest dla mnie najważniejsze ♥ Tak jak Oliwia tam wyżej wspomniała różnimy się od innych dziewczyn - nie mamy tony tapety, nie ganiamy się za chłopakami, nie próbujemy być fajne tak jak połowa innych dziewczyn. Na chwilę obecną i myślę że nie tylko nie wyobrażam sobie życia bez tego wariata!♥♥ Pozdrawiamy Oliwia&Snopy
Jako że masz teriera motywujesz mnie do nauki sztuczek mojego mixa jrt :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas. :)
http://miniaturowyowczarek.blogspot.com/?m=1
Każdy pies, nie tylko ten pierwszy zmienia w życiu bardzo dużo. Sama miałabym teraz problem z przypomnieniem sobie jak to było gdy nie było u mnie psa.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny post :).
Pozdrawiamy H&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Ja także odczuwam zmiany, które wprowadził mój york.
OdpowiedzUsuńTo takie niezwykłe, że jedna mała i niewinna kulka sierści może sprawić tyle dobrego :)
Pozdrawiam ;)
http://blog-and-dog.blogspot.com/
To prawda pies bardzo dużo wnosi w życie, bardzo dużo pozytywnych rzeczy :D
OdpowiedzUsuńhttp://labowamania.blogspot.com/
Obecność psa baaardzo przeorganizowuje życie - głównie pod pozytywnym kątem, chociaż, to prawda, narzuca pewne ograniczenia na domowników. Mnie boli troszkę to, że zdecydowanie wolę większe psy, a jednocześnie uwielbiam latać samolotami, co trochę się nie komponuje, jeżeli nie chce się fundować psu zbyt częstych podróży w luku bagażowym. ;)
OdpowiedzUsuńZnam to! Zwłaszcza nie zostawianie nic na stole... Jeśli coś zostaje na wierzchu, to... w zlewie, bo z blatu ściągnie. Od czasu jak pożarł pączki, nadzienie rozsmarowawszy po całym przedpokoju... Mama niemal zawału dostała, myślała, że się pies wykrwawai...
OdpowiedzUsuńCiekawy temat posta! :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas! http://dyziodrops.blogspot.com/
U nas dokładnie to samo! Moja mama nigdy nie chciała psa, a gdy już Bombel u nas zamieszkał nie wyobraża sobie życia bez niego. ;D
OdpowiedzUsuńhttp://kamakochanypies.blogspot.com/ Jeśli chcecie wszyscy możecie zajrzeć :) Miłego czytania
OdpowiedzUsuńOo, czyli nie tylko u mnie jest "Ty zamiast sie uczyc to ciagle do tego psa latasz!" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, nibylabek.blogspot.com
Powiem Ci, że sporo osób namawiało mnie na inną rasę psa, bo niby Yorki są głośne i atencyjne. Moja Lady jest niezwykłym pieszczochem i do tego jest bardzo grzeczna i posłuchana. Nie mam z nią też problemów żywieniowych, ale może to dlatego, że zamawiam jej na www specjalistyczną karmę hipoalergiczną dla yorków. Ma ona dobry wpływ na jej sierść i Lady nie ma też problemów żołądkowych.
OdpowiedzUsuńYorki to cudowne pieski. Moja cioca ma trzy i zawsze jest świetna zabawa jak tam przyjeżdzam :D
OdpowiedzUsuń